Zimno, ponuro, czas włączyć ogrzewanie. Z czym mi się to kojarzy...? Coś na rozgrzewkę? No tak, kompot z suszu! No więc zmiana zamieszaniowych planów, tamte zdjęcia i pomysły będą na kiedy indziej, a dziś zapraszam Was na kompot z suszu :)
Pozdrawiam,
Petit Pastel
Kochana, ale świąteczne klimaty :)). Kompot z suszu to dla mnie od zawsze smak bożonarodzeniowy.
OdpowiedzUsuńHehe, masz rację, bożonarodzeniowe smaki ;) A to chyba przez ten śnieg za oknem :D
Usuńha, mnie też się skojarzyło ze świętami, Babcia robi kompot od zawsze, więc śnieg plus Twoje zdjęcia = prapremiera świąt :D
UsuńTak jest, święta tuż tuż ;)))
UsuńKompot z suszu w pięknej scenerii.
OdpowiedzUsuńUwielbiam robótki ręczne!
W mojej rodzinie to napój świąteczny.
U mnie świąteczny przede wszystkim, ale zimą często go popijaliśmy :) A robótki ręczne na prawdę piękne - już teraz zapraszam Cię do podziwiania :)
UsuńAle mi się po przeczytaniu Twojego postu leniwie i świątecznie zrobiło ;) Bardzo ładne i klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem, że to był błogostan ;) Zatem oby jak najdłużej u Ciebie trwał :)
UsuńTrochę chyba tak ;)
Usuń