Zatrzymać aromat na zawsze... Nigdy nie będzie taki sam po ,przetworzeniu' i zamknięciu. Ja zalałam oliwą kwiaty bazylii. Pachnie nieziemsko! I to jedyny mój sposób. Pozdrawiam Cię!
No widzisz - nie wpadłabym na to, żeby kwiaty bazylii zalać oliwą! Listki - owszem, tak robię. Ha! I mam nowy pomysł na zatrzymanie lata :) Dziękuję Amber!
A dzwoniłam dziś właśnie do mamy. Raportując mi produkcję (na skalę przemysłową, a jakże!) peperonat, sałatek i innych cudów, nie omieszkała wspomnieć o mrożeniu pietruszki na zimę :).
No tak, mamy myślą bardzo perspektywicznie, zapasy muszą być dla całej rodziny... i trochę na zapas jeszcze, żeby nie zabrakło ;) Pozdrowienia dla mamy, miłego dnia!
Zatrzymać aromat na zawsze...
OdpowiedzUsuńNigdy nie będzie taki sam po ,przetworzeniu' i zamknięciu.
Ja zalałam oliwą kwiaty bazylii.
Pachnie nieziemsko!
I to jedyny mój sposób.
Pozdrawiam Cię!
No widzisz - nie wpadłabym na to, żeby kwiaty bazylii zalać oliwą! Listki - owszem, tak robię. Ha! I mam nowy pomysł na zatrzymanie lata :) Dziękuję Amber!
OdpowiedzUsuńJa nie jestem specjalistką w temacie. Mama zawsze zamrażała pietruszkę, gdy zostawał jej nadmiar. Nigdy sama nie suszyłam ziół.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :).
Ja też mrożę pietruszkę, koperek, lubczyk. W ubiegłym roku spróbowałam też mrozić bazylię - nie polecam, traci dużo aromatu. Dziękuję za odwiedziny!
UsuńA dzwoniłam dziś właśnie do mamy. Raportując mi produkcję (na skalę przemysłową, a jakże!) peperonat, sałatek i innych cudów, nie omieszkała wspomnieć o mrożeniu pietruszki na zimę :).
UsuńNo tak, mamy myślą bardzo perspektywicznie, zapasy muszą być dla całej rodziny... i trochę na zapas jeszcze, żeby nie zabrakło ;) Pozdrowienia dla mamy, miłego dnia!
Usuń